Jan Rokita: Przywróćmy polskiej świadomości naszą historię

2 czerwca 2010

 

Niemal 30 lat po powstaniu Niezależnego Zrzeszenia Studentów i 20 lat po upadku komunizmu, stowarzyszenie wciąż chce być aktywne. Jego członkowie mówią, że chcą pokazać młodym ludziom, co niegdyś robili, nauczyć ich nawet obsługi powielacza – na wszelki wypadek.

 

 

 

Rokita
Jan Rokita

Dlaczego stowarzyszenie podejmuje takie inicjatywy?

To nie jest tak, że my koniecznie chcemy się pokazać. Są raczej dwie – bardzo praktyczne – rzeczy do zrobienia. Za półtora roku mija 30 lat od założenia Niezależnego Zrzeszenia Studentów, które to w najnowszej historii Polski odegrało rolę dużo większą, niż się powszechnie sądzi – zwłaszcza w głównych ośrodkach akademickich. NZS było kluczową częścią ruchu solidarnościowego w tamtych latach, w wielu przypadkach tą częścią, która nadawała mu dynamikę, kierunek, ideę. Tak było zwłaszcza tutaj, w Krakowie. Ponieważ zbliża się owo trzydziestolecie postanowiliśmy przywrócić pewien bardzo, bardzo ważny fragment historii ruchu akademickiego, ale także historii Polski, do świadomości zbiorowej.

Jakie atrakcje zaplanowano na obchody rocznicy?

Powiedzieć, że chcemy zorganizować obchody byłoby bardzo banalne. My chcemy zebrać dokładną dokumentację, chcemy wydać parę książek, zebrać ślady tamtego dziedzictwa w różnych dziedzinach – w poezji, w literaturze, w filmie. Te wszystkie dziedziny kultury, połączone z wizją wielkiej konferencji naukowej na Uniwersytecie Jagiellońskim (z natury rzeczy interesuje nas przede wszystkim krakowski NZS) pozwolą nam przywrócić do polskiej świadomości pewien fragment jej historii. Do tego jednak potrzeba ludzi – jeden człowiek tego nie zrobi, potrzebujemy instytucji. Okazało się, że zamiar zrobienia tego po trzydziestu latach mobilizuje bardzo wielu ludzi, pobudza aktywność, odnawia zapomniane przed wielu lat kontakty – i to jest pewien cel. Mam nadzieję że uda nam się zorganizować to wielkie przedsięwzięcie ideowe.

Przypominanie o pięknej historii to jednak nie jedyny cel, jaki Państwo sobie zakładacie.

Owszem istnieje także druga płaszczyzna działalności Stowarzyszenia NZS 1980. Z bólem odkryłem niedawno, że kondycja życiowa części spośród środowiska byłych studentów i działaczy NZS, których zasługi w tamtych czasach były bardzo wielkie, jest dramatyczna. Postanowiliśmy więc stworzyć fundusz, który miałby pomagać osobom w takiej ciężkiej sytuacji. Uważam, że z czasów naszej młodości, należy wyciągnąć pewne zobowiązania solidarnościowe, wobec ludzi, którzy byli kiedyś naszymi ? czasem bardzo bliskimi ? przyjaciółmi.

Czy z naszej działalności narodzą się kolejne cele – nie wiem. Jednak ilość osób, które zgłosiły się na Walne Zebranie Stowarzyszenia, oraz pewna intelektualna ciekawość, którą wyzwala projekt wydaje mi się nie tylko sympatyczna, ale i bardzo obiecująca.

Na Walnym Zebraniu zjawiło się jednak kilkadziesiąt osób, a w NZS było Was kilka tysięcy.

To, że dzisiaj, po trzydziestu latach, siedemdziesięciu osobom w Krakowie chce się spotkać po to, aby poważnie podyskutować o tym, jak komuś pomóc czy jak zorganizować wielką imprezę 2010 roku, i wziąć na siebie zadania, to bardzo optymistyczna wiadomość. Przecież wcale nie jest tak, że w dzisiejszych czasach, z czysto woluntarnych pobudek zbiera się środowisko, które co tu dużo mówić, rozpierzchło się przez lata.

Które z politycznych aspektów Państwa niegdysiejszej działalności chcecie dziś uwypuklić i pokazać potomnym?

Przede wszystkim chcemy pokazać, być może na zasadzie wystawy i konferencji naukowej, jak duży wpływ miał NZS na kształtowanie ducha antykomunistycznej opozycji w tamtych latach. W Krakowie był to ruch zupełnie zasadniczy – to my w wielu przypadkach kształtowaliśmy polityczną linię „Solidarności” w tamtych latach, zwłaszcza „Solidarności” akademickiej, a po części tej w Nowej Hucie. Nasz kierunek był wyraźnie bardziej radykalnie antykomunistyczny od ówczesnego solidarnościowego centrum. Nasze dziedzictwo jest bardzo radykalnie antykomunistyczne, a mało kto dziś o tym wie. A to przecież bardzo ciekawy przyczynek do tamtej historii.

rozmawiał – Krystian Kratiuk
fotografia – Paweł Zechenter
netbird.pl