Rocznica śmierci Marka Łosia
12 lipca 2022
W imieniu Stowarzyszenia NZS 1980 zapraszamy na Mszę Świętą w dziesiątą rocznicę śmierci Marka Łosia, naszego przyjaciela, wydawcę, drukarza, działacza podziemia niepodległościowego – 18 lipca 2022 r. o godz. 17, Kapitularz u oo. Dominikanów w Bazylice przy ul. Stolarskiej w Krakowie.
Wspomnienie o Marku Łosiu (1960-2012)
„Upływa szybko życie…” głoszą słowa starej pieśni szkolnej autorstwa ks. Leśniaka. Trudno uwierzyć, że już wkrótce, 18 lipca, minie 10 lat od śmierci Marka Łosia, człowieka niezwykłego, „radosnego przyjaciela” – jak go nazywałem.
Pogodny dynamizm był jego cechą charakterystyczną. Nie wahał się nigdy angażować w dobre sprawy pomimo, że często nie przynosiło to profitów a nawet, jak w stanie wojennym, groziło konsekwencjami. W młodości, jako student prawa UJ był działaczem NZS, potem zaś dzielnym drukarzem podziemia. W 2005 r. założył swe „Małe wydawnictwo”. Nazwane skromnie, wydawało wyłącznie wartościowe książki, do tego w wysmakowanej oprawie edytorskiej. Zaczęło się od wywiadu-rzeki z o. Augustynem Jankowskim z Tyńca, potem przyszedł czas na kilka książek zaprzyjaźnionego ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Marek był dumny szczególnie z wydobycia z zapomnienia postaci prof. Jana Włodka, uczonego rolnika, żołnierza, dyplomaty, humanisty.
Nie wyobrażał sobie życia bez wspierania bliźnich. Angażował się w rozmaite akcje dobroczynne, szczególnie w pomoc radwanowickiej Fundacji im. Brata Alberta. „Z Markiem przegadałem setki godzin. Mieliśmy podobne, niepoprawne politycznie poglądy na świat, ale bardzo odmienne charaktery. Marek był wiecznym optymistą. Na dodatek też bardzo niepoprawnym. Podziwiałem go za to. Jako osoba głęboko wierząca często wyjaśniał swoim rozmówcom, że trzeba w każdej sytuacji wierzyć w Opatrzność Bożą” – wspominał go w rozmowie ze mną ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, prezes fundacji.
Od 1981 r. pracą drukarską i organizacyjną wspierał wychodzący corocznie z Krakowa marsz szlakiem „Kadrówki”. – Wspaniały człowiek, którego dobroć obcowała w środowiskach niepodległościowych od wielu lat. Wydawca pism podziemnych w czasach, gdy odwaga była w cenie. Przyjaciel w czasach, gdy przyjaźń też potrzebuje wielkiej próby – wspomina Jan Józef Kasprzyk, prezes Związku Piłsudczyków, komendant Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej.
Był wreszcie dobrym mężem Anny, ojcem i przyjacielem. Nic dziwnego, że tak wielu przyjaciół żegnało go 21 lipca 2012 r. na cmentarzu w Krakowie-Wróblowicach.